Witajcie... ______________________________________________________________ Jak to jest, że tak łatwo pozbawiamy się tego, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi ... ? Dlaczego potrafimy skupiać się na obowiązkach, wykonywać je rzetelnie lub mniej rzetelnie, ale nie odkładamy ich na "potem" ? Przede wszystkim dlatego, że ktoś lub coś nad nami stoi. Ktoś pilnuje abyśmy zrobili coś na czas. Na dziś po południu, na jutro, na za tydzień.. I tak w kółko. Pomyślmy, ile życia nam ucieka, przez tę ciągłą gonitwę za obowiązkami, za pracą, za szkołą, za egzaminami.. Wszystko robimy, po to aby dobrze wypaść. Dobrze przed rodziną, przed znajomymi, przed nauczycielem, przed kierownikiem. I w tej ciągłej gonitwie, zapominamy o samych sobie. Zaniedbujemy samych siebie. Nie oszukujmy się. Ja mam to samo. Poraz kolejny... Jakie to trudne pisać o czymś, z czym sama się zmagam. Jak ciężko przyznawać się przed kimkolwiek, że coś poszło nie tak. Że znów rozpędzając się na linii