Przejdź do głównej zawartości

Szczerość.

Witajcie... 






______________________________________________________________


Jak to jest, że tak łatwo pozbawiamy się tego, co sprawia, że jesteśmy szczęśliwi ... ? 
Dlaczego potrafimy skupiać się na obowiązkach, wykonywać je rzetelnie lub mniej rzetelnie, ale nie odkładamy ich na "potem" ? 

Przede wszystkim dlatego, że ktoś lub coś nad nami stoi. Ktoś pilnuje abyśmy zrobili coś na czas. Na dziś po południu, na jutro, na za tydzień.. I tak w kółko. Pomyślmy, ile życia nam ucieka, przez tę ciągłą gonitwę za obowiązkami, za pracą, za szkołą, za egzaminami.. Wszystko robimy, po to aby dobrze wypaść. Dobrze przed rodziną, przed znajomymi, przed nauczycielem, przed kierownikiem. I w tej ciągłej gonitwie, zapominamy o samych sobie. Zaniedbujemy samych siebie. Nie oszukujmy się. 

Ja mam to samo. Poraz kolejny... 

Jakie to trudne pisać o czymś, z czym sama się zmagam. Jak ciężko przyznawać się przed kimkolwiek, że coś poszło nie tak. Że znów rozpędzając się na linii startu, zapomniałam, że mam tylko dwie nogi .. 

Jestem tutaj dziś, żeby po raz kolejny pokazać WAM, a przede wszystkim SAMEJ SOBIE, że nie jest tak pięknie jak bym sobie tego wymarzyła. I nie jest tak łatwo, jak myślałam, że będzie. Wiem, że jest wiele osób, które być może czują to samo, co ja w tej chwili. Ale wiem też, że nie jest łatwo się do tego przyznać. Proszę Cię tylko o jedno. BĄDŹ ZE SOBĄ SZCZERY. 

Ja dziś jestem.. tutaj .. przede wszystkim dla siebie. Aby po raz kolejny otworzyć sobie oczy. Aby podnieść się, otrzepać i iść dalej... 

To jest klucz. Nieważne ile razy upadasz, ważne że zawsze potrafisz się podnieść, a przynajmniej się starasz..

Być może dziwi Was w ogóle to, o czym tutaj teraz piszę, ale musice zrozumieć, że nie zawsze te posty będą takie zaplanowane i idealnie poukładane. Czasem będę chciała, tak po prostu wylać swoje emocje.. nawet jeśli miałoby to być kompletnie pozbawione sensu czy jakiegokolwiek składu. Jestem tylko człowiekiem.. 

Dziś uświadomiłam sobie niesamowicie ważną rzecz. Budząc się codziennie rano, w głowie rodzą mi się moje idealnie poukładane plany.. idealny schemat dnia, wypełniony po brzegi pasją, motywacją, ogromnym zaangażowaniem. Widzę siebie zadowoloną i spełnioną, codziennie z czystą, białą kartką .. Zawsze ambicja podpowiada mi, aby ten dzień był niepowtarzalny, wyjątkowy.. abym była z siebie dumna.. Jak wielkie będzie Wasze zdziwienie, kiedy powiem Wam, że każdy dzień kończy się dokładnie tak samo ? Brakiem poczucia spełnienia.. brakiem poczucia zadowolenia ? A mimo wszystko zmęczeniem...

Jak wiele wysiłku trzeba włożyć, w to aby Nasze życie w końcu zaczęło być owocne.. Aby działo się coś co będzie Nas uskrzydlać ? Abyśmy czuli brak tchu, kładąc się wieczorem spać i powtarzając sobie " jestem z siebie dumna, to był mój dzień " ? Niesamowicie wiele. 

I nie chcę tutaj mówić wam, że spełnianie marzeń jest proste. Bo wcale tak nie jest. Prosto jest wpaść w głęboki wir pracy i obowiązków, wstawać rano, robić co trzeba, wrócić i pójść spać. To jest beznadziejnie proste. Każdy w to wpada... 

Topimy się codziennie, zapominając o samych sobie.. o naszym ciele, o naszej duszy. Każdego dnia dajemy im konkretne rozkazy, które zaczynają wykonywać automatycznie. Budzik, poranna toaleta, śniadanie, praca/szkoła, powrót, sen.. Przy okazji " coś " zjemy, jakoś przetrwamy ten dzień, położymy się i poczekamy na następny.. Przecież jutro będzie lepiej !

Wcale nie będzie. 

Dopóki nie będziesz na tyle zdeterminowany, aby zmienić coś co Ci przeszkadza, coś co Ci wadzi, w czym jest Ci niewygodnie, codziennie będzie tak samo. Dopóki nie zaczniesz " zmuszać się " do robienia, tego co sprawia Ci przyjemność i z czego będziesz niesamowicie dumny, nie poczujesz spełnienia ani trochę. To jest po prostu paradoks. Świat wymaga od Nas " zmuszania się " do robienia rzeczy, które kochamy, bo w wirze obowiązków  nie mamy na nie czasu, albo po prostu nam się nie chce ... 

Zawsze w takich chwilach, przecierając sobie oczy, widzę jak ogromna jest waga problemu.. Ktoś pomyślałby że to jest kompletnie bez sensu. Co Ty w ogóle Klaudia gadasz ? Ale wiem, ze niesamowicie wiele osób zmaga się z tym co ja.. I chcę, abyście zdali sobie sprawę z tego, że to ogromnie trudne... I potrzeba dużej ilości czasu i ogromnej determinacji, aby to zmienić. 

Żyć inaczej, żyć tak jak zawsze o tym marzyłeś.. spełniać się, oddychać, czerpać z każdej minuty życia, nie czuć przelatujących jak przez palce chwil... Być w pełni świadomym swoich czynów, swoich trudów, swoich starań.. nie robić wszystkiego " z automatu " . Tutaj tkwi klucz. 

Jak wiele musi się wydarzyć w Twoim życiu, aby w końcu zacząć żyć, tak jak zawsze o tym marzyłeś ? Tak naprawdę to sprawa bardzo indywidualna.. Jedno jest pewne. Musisz być niesamowicie konsekwentny. Bo tutaj już nikt nie będzie Cię pilnował. Tutaj swoim Panem, jesteś Ty sam. I w gruncie rzeczy nie ma na świecie nic trudniejszego, jak zapanować nad swoją osobą bardziej, niż może zapanować nad Tobą ktoś inny. 

Przyjrzyj się jeszcze raz temu, jak wygląda Twoje życie. Co jest w nim w porządku, co możesz zmienić, a co kompletnie musisz odrzucić na bok ? 

Ja robię to bardzo często i jak widzicie, nie jest łatwo w końcu osiągnąć ten złoty środek. Najważniejsze są starania.
 Nie pozwólcie sobie ciągle się usprawiedliwiać. Tak naprawdę, wszystko możemy zmienić..ale zawsze znajdą się " powody " które wyjaśniają czemu jednak stoimy w tym samym miejscu. A najczęściej usprawiedliwiamy samych siebie ... 

" Płaczesz czasami z bezradności, bo czujesz że już nie masz siły, że nie dajesz rady.. Ale to tylko moment, potrzebny każdemu by dać upust emocjom i za chwilę walczyć dalej ze zdwojoną siłą. Czasem kryzys przychodzi w najmniej odpowiednim momencie. Ale może to właśnie ma być Twoją największą motywacją .. ? " 


....

K.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ALOES DO PICIA ♥

Witajcie ! Jak już kilka razy wspomniałam, jestem ogromną zwolenniczką uzupełniania swojej diety i urozmaicania jej o naturalne preparaty i suplementy. Ponieważ sama wiele produktów " testuję " na sobie, ale również mam dużą styczność z osobami, które stosują je od dłuższego czasu, chciałabym zacząć dzielić się z Wami ich właściwościami i przy okazji opisywać moje odczucia co do konkretnego preparatu, jego formy i wpływu na mój organizm. Obecnie stosuję kilka produktów jednocześnie. Są to probiotyki, witaminy z grupy B, magnez, OMEGA 3, chlorofil i aloes. I właśnie na tym ostatnim chciałabym się dzisiaj skupić, ponieważ uważam, że ma on niesamowite właściwości i powinniśmy wiedzieć o nim zdecydowanie więcej :) To od początku : CO TO JEST ALOES ? Jest to roślina lecznicza, używana w naturalnej suplementacji i kosmetyce, ze względu na swoje ogromne właściwości odżywcze. Jest sukulentem , czyli ma zdolność do przystosowania się do warunków z ograniczonym dostępem

Flora bakteryjna - dlaczego jest tak ważna i jak ją uzupełniać ? ❤️

Witajcie ! Dzisiaj przychodzę do Was z tematem niesamowicie ważnym i niestety bardzo często pomijanym, nawet przez lekarzy. A jest to terapia probiotykami.  To, co najczęściej z pobiotykami się kojarzy, to leczenie antybiotykiem. Zazwyczaj wtedy dostajemy zalecenie od lekarza, aby dodatkowo stosować tzw.  " osłonkę ". I w zasadzie nie mam tutaj nic do zarzucenia, tylko ze ta " osłonka " jest nam potrzebna dużo, dużo częściej. Napewno częściej, niż Nam się wydaje.  Nie będzie chyba zaskoczeniem, kiedy powiem, ze Nasze jelita zasiedlają miliony pożytecznych bakterii. Jest to miejsce, które odpowiada za prawidłowe funkcjonowanie całego organizmu. Nie jest to stwierdzenie " wyssane z palca ", ponieważ zostało potwierdzone poprzez liczne badania, ze nawet depresja czy chociażby nadmierne wypadanie włosów są skutkiem złej kondycji Naszych jelit. Dlatego często są one nazywane  drugim mózgiem organizmu. Najwyższa pora dowiedzieć s

DLACZEGO GDYNIA ?

Witajcie Kochani !  W pierwszym poście wspomniałam, że chciałabym Wam opowiedzieć o moich głównych wyborach. Tak więc - ZAPRASZAM :)  Jeśli chodzi o wybór miasta, nie była to decyzja długo planowana i analizowana. Jak już wspominałam w ubiegłym roku mieszkaliśmy w Łodzi. Oboje wyprowadziliśmy się z małego miasteczka pod Łodzią, aby dać sobie większą szansę na rozwój i już zacząć się usamodzielniać. Mając wtedy ( 19 i 21 lat ) postanowiliśmy, że chcemy jak najszybciej stanąć na "własne nogi". Chcieliśmy po prostu zacząć żyć na własną rękę, opuścić strefę komfortu,w której trwaliśmy w rodzinnym mieście. Niewielu z Naszych rówieśników wykazuje chęć rozpoczęcia swojego życia na swoich własnych warunkach. Lepiej zostać tam gdzie bezpiecznie. Tam, gdzie nie potrzeba martwić się o pieniądze, obiad czy inne obowiązki, które prędzej czy później spadną nam na barki. ( oczywiście mówię tylko o osobach, które mają taką możliwość ) No cóż. Jednak  nie m