Witajcie !
Dziś przychodzę do Was z kolejnym postem dotyczącym mojego kierunku studiów - a będzie to podsumowanie 1 ROKU. ♥
Może zacznę od tego, że kolejny semestr mocno uświadomił mi, jak bardzo uwielbiam kierunek, który studiuję. I nie będzie przesadzone, jeśli powiem że musiałam do tej decyzji dojrzeć. Dlatego właśnie ( prawie ) rok przerwy pomiędzy liceum, a studiami niesamowicie wiele mi uświadomił. I każdemu zawsze będę powtarzać, że musimy być w stu procentach świadomi swojego wyboru i swojej decyzji. A jeżeli nie jesteś pewien, poczekaj.. Przemyśl i nie ulegaj presjom znajomych, rodziny. Naprawdę nie musisz iść od razu po maturze na studia. Moje zdanie jest takie, że w ogóle nie musisz studiować.
Rób w życiu po prostu to, co Cię uszczęśliwia !
Jeśli chodzi o sam schemat studiów niestacjonarnych, poruszyłam go już w poprzednim poście, także gorąco zachęcam, żeby zacząć od niego, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. ♥
W tym poście przede wszystkim chciałabym podsumować przedmioty, jakie towarzyszyły mi przez ten okrągły rok, jakie zajęcia podobały mi się najbardziej, jakie najmniej, jak wyglądały zaliczenia oraz jakie praktyki musiałam odbyć w wakacje.
Zaczynając od przedmiotów : To co towarzyszyło mi w pierwszym semestrze, opisałam szerzej poprzednio. Teraz chciałabym wymienić tylko te przedmioty, których uczyłam się w drugiej połowie roku:
- FIZJOLOGIA
- JĘZYK ANGIELSKI
- BIOCHEMIA OGÓLNA I ŻYWNOŚCI
- ŻYWIENIE CZŁOWIEKA
- TECHNOLOGIA ŻYWNOŚCI I TOWAROZNAWSTWO
- MIKROBIOLOGIA OGÓLNA I ŻYWNOŚCI
- ETYKA I DEONTOLOGIA
Dwa pierwsze powtórzyły się z pierwszego semestru i stanowiły jego uzupełnienie. Kolejne dwa, to przedmioty które zostały rozszerzone i wzbogacone bardziej o tematykę kwestii żywieniowej, niż tak jak w pierwszym semestrze ogólnej.
Największą trudność sprawiła mi FIZJOLOGIA I MIKROBIOLOGIA. Dlaczego ? Ponieważ, jest to tematyka która nie do końca mnie interesuje. Były to przedmioty, które po prostu chciałam jak najszybciej " przejść " i zaliczyć. A na zajęcia chodziłam bardziej z przymusu niż z satysfakcji.
A czego dotyczyły ? Fizjologia w sumie przez cały rok skupiała się na układzie nerwowym człowieka, co niestety do najłatwiejszych nie należy. W drugim semestrze na szczęście pojawiło się więcej kwestii związanych z układem pokarmowym : trawieniem pokarmów, metabolizmem czy wchłanianiem konkretnych makroskładników ( białka, tłuszcze, węglowodany ), ale tak czy tak : procesy fizjologiczne są dość trudną kwestią do zrozumienia i niestety mnie ten przedmiot kompletnie nie satysfakcjonował.
Mikrobiologia z kolei skupiała się przede wszystkim na wirusach, bakteriach i pasożytach - gdzie można je spotkać, jak się zarazić i jakie choroby mogą powodować. Poruszała dodatkowo tematy higieny, dezynfekcji i ogólnej ochrony przed tymi drobnoustrojami.
Żywienie Człowieka - to przedmiot, który satysfakcjonował mnie najbardziej. Zarówno wykłady jak i ćwiczenia wspominam bardzo dobrze i bardzo dużo z tych zajęć wyniosłam. Program skupiał się przede wszystkim na składnikach pokarmowych, zapotrzebowaniu na nie, roli żywienia w ogólnym samopoczuciu, układaniu jadłospisów, analizy składu ciała, typach otyłości, problemach z odżywianiem, zapotrzebowaniem na witaminy i minerały czy wyliczaniu PODSTAWOWEJ / CAŁKOWITEJ PRZEMIANY MATERII i BMI. ♥
Biochemia ogólna i żywności - kontynuacja " Chemii Żywności " z pierwszego semestru. Tutaj poznawaliśmy przede wszystkim procesy jakie zachodzą w organizmie podczas trawienia konkretnych grup składników pokarmowych, interakcji między nimi czy wykorzystaniu zapasów pokarmowych zmagazynowanych w organizmie. Niestety ten przedmiot również do najłatwiejszych nie należał. Szczególnie dla osób, które tak jak ja nie przepadały za chemią w liceum ;).
Technologia żywności i potraw oraz towaroznawstwo - jeden z moich ulubionych przedmiotów. Również bardzo mocno związany stricte z dietetyką. Na wykładach poznawaliśmy przede wszystkim różne grupy pokarmowe i ich zawartości ( składy ). Czyli co zawierają w sobie owoce, warzywa, mąki, kasze, orzechy, pieczywo, przetwory mleczne... A ćwiczenia opierały się przede wszystkim na praktycznej ocenie konkretnych produktów spożywczych, badaliśmy np. zawartość składników odżywczych w mlekach ( skondensowanym, UHT, w proszku ), zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych w olejach, zawartość wody w mrożonych owocach, czy soli w wędlinach różnej jakości ..
ETYKA I JĘZYK ANGIELSKI - to przedmioty dodatkowe, niezwiązane konkretnie z dietetyką. Chociaż oczywiście na języku angielskim słownictwo i rozmowy opierały się głównie na potrawach, składnikach odżywczych, sporcie, chorobach pokarmowych itp.
Kolejną kwestią jaką chciałabym poruszyć, są egzaminy. Pewnie wielu z Was zastanawia się jak wyglądają formy zaliczeń na tym waśnie kierunku. Muszę Wam powiedzieć jedno : na każdej uczelni z pewnością jest inaczej. Przede wszystkim musimy rozróżnić UCZELNIĘ PAŃSTWOWĄ od UCZELNI PRYWATNEJ. Niestety często jest tak, że na uczelni państwowej wymagania są dużo większe i co się z tym wiąże, niekoniecznie potrzebne do wykonywania zawodu dietetyka. Uczelnie prywatne mają to do siebie, że skupiają się przede wszystkim na praktycznym przygotowaniu do zawodu, co podczas wyboru uczelni było dla mnie niesamowicie ważne. Teraz jestem pewna, że dokonałam właściwego wyboru, tym bardziej że na mojej uczelni 80 % wykładowców, to wykładowcy z Uniwersytetu Medycznego. ♥
Ale do sedna - w ciągu roku akademickiego, z kilku przedmiotów miałam tzw. wyjściówki. Czyli test, który odbywał się na końcu każdych ćwiczeń. Wydaje mi się to bardzo dobrym rozwiązaniem, ponieważ uczymy się w tedy na bieżąco i uważniej słuchamy prezentacji wykładowcy, czy kolegów z grupy. Poza tym, z każdego przedmiotu mieliśmy oczywiście kolokwia, czyli sprawdzenie wiedzy z konkretnego działu / okresu czasu. Zaliczone kolokwia w większości przypadków przepuszczały do egzaminu końcowego. W między czasie z kilku przedmiotów pojawiały się prezentacje, które trzeba było wykonać na zajęcia, czy sprawozdania z ćwiczeń praktycznych.
No i ostatnią formą zaliczeń były oczywiście egzaminy końcowe ( czyli tzw. sesja ). I to właśnie one były najważniejszym podsumowaniem przedmiotu, które ( w 50 % ) dawało nam ocenę do INDEKSU.
Jeśli chodzi o praktyki wakacyjne. Były to pierwsze praktyki jakie musiałam odbyć na tym kierunku studiów. Zaliczenie praktyk jest punktem obowiązkowym, który daje Nam dopuszczenie na II rok akademicki. ♥
Każde z praktyk musiałam odbyć, w konkretnej ilości godzin :
- 50 h - WSTĘPNA PRAKTYKA W SZPITALU
- 25 h - WSTĘPNA PRAKTYKA W ZAKRESIE EDUKACJI ŻYWIENIOWEJ ( bank żywności / gabinet dietetyczny )
- 25 h PRAKTYKA W TECHNOLOGII POTRAW ( kuchnie w restauracjach / zakładach żywienia zbiorowego )
Każda z praktyk przybliżyła mnie w innej kwestii, do wykonywania zawodu dietetyka. Począwszy od kontaktu z żywnością, poprzez pisanie artykułów, czy udział w wywiadzie dietetycznym, aż po rozmowę z pacjentem i pomoc osobom obciążonym klinicznie. Oczywiście pierwsze praktyki miały mnie bardziej zaznajomić z ogólnymi zasadami panującymi w konkretnych placówkach i dać mi pogląd na ogólne obycie się z żywnością czy otwarciu się na rozmowę z pacjentem, ale mam świadomość, że to dopiero pierwszy rok i coraz bardziej zbliżam się do tego, co mnie najmocniej zadowala i fascynuje ♥♥♥
Pamiętajcie również o tym, aby nie pokładać całej swojej wiedzy tylko i wyłącznie na studiach. To jest podstawa i filar do zaznajomienia się z tym, co w przyszłości może stać się Naszym atutem do pomocy innym. Najważniejsza jest jednak nauka i kształcenie się w dodatkowy sposób, poza szkołą. Mogą to być książki, kursy, szkolenia.. Naprawdę opcji mamy mnóstwo i musimy korzystać z tego, co może rozwijać Nas dodatkowo i pogłębiać Naszą wiedzę w konkretnej specjalizacji. Staraj się znaleźć coś, co będzie Twoim " konikiem ". Najlepiej, abyś znalazł swoją niszę i to właśnie do niej kierował swoją działalność. ♥
Na koniec chciałabym tylko dodać - studia dietetyczne, tak jak już wspomniałam o tym w pierwszym poście, dotyczącym tego kierunku, są niesamowicie wartościujące i potrzebne w dzisiejszym świecie. Jestem przekonana, że z biegiem lat świadomość zdrowego odżywiania i wpływu diety na samopoczucie będzie tylko rosła. Wierzę też ogromnie w to, że DIETETYK stanie się zawodem dużo bardziej docenianym i ludzie zaczną dostrzegać jak szybko można zmienić nawyki żywieniowe, które nie tylko pomogą osiągnąć prawidłową wagę, ale przede wszystkim wpłyną na całkowite psychiczne i fizyczne samopoczucie każdego człowieka.
W następnym poście chciałabym podzielić się z Wami, moimi sposobami na naukę, przyborami na studia i organizacją czasu w trakcie trwania roku akademickiego. Będzie to swego rodzaju
"BACK TO SCHOOL / BACK TO UNI "
Mam nadzieję, że będziecie zainteresowani !
Koniecznie dajcie znać ♥
Do następnego !
K.
Komentarze
Prześlij komentarz